8.01.2013

Operación: Ferie

"Dokładnie za miesiąc 8 lutego będzie piątek i będziemy mieć już wolne na dwa tygodnie XD"

Uświadomiłam sobie, jak szybko czas płynie. Muszę działać szybko. Już kilka razy myślałam o tym, jak porozmawiać o wyjeździe. Codziennie coś mówiłam o Wrocławiu, tak o. Żeby wiedzieli, że chcę tam pojechać. I tak wiedzą, ale to jest jeden z elementów "Operacji: Ferie".

Operacja: Ferie.
1. Urabianie rodziców.
W trakcie. Mówię, że mam do wykorzystania zaproszenie na sanki, że już planowałam to od wakacji, itp, itd, iti. Codziennie coś o tym mówię. Muszą wiedzieć, że chcę tam pojechać. Nie wiem czy wiedzą dlaczego (tata ma podejrzenia), ale pojadę. <tup! tup! tup!>
Okazało się, że tata dzwonił do wujków i cioć. Tylko, że pomylił terminy. Powiedział, że na moich feriach chcę tam pojechać. I zaczyna :"Wyjazd jest niemożliwy.". Umarłam. Niemożliwy? "Wszyscy już będą po feriach i będą chodzić do szkoły i do pracy, a Ty co będziesz robić?" No nie... Teraz musi zadzwonić drugi raz. Spytać, czy mogę "wbić" na ich ferie. Co tam szkoła. Nadrobię. Muszę pojechać na sanki! :D
2. Przygotowanie duchowe.
Jeszcze nie rozpoczęłam. Chociaż... Od wakacji truję swój umysł. "Pojedziesz tam. Będziesz tam. Będziesz musiała zagrać na pianinie. Po opiekujesz się dziećmi. Weźmiesz udział w kuligu.". Ostatnio doszły punkty: "Nagrasz filmy. Porobisz zdjęcia.". Kilka osób mnie prosiło. Nie umiem się nie chwalić. Mój minus.
Nastawienie już mam. Baaardzo pozytywne, wesołe, radosne, słonecznie, wspaniałe itd. Jak nigdy taka uskrzydlona się nie czułam. Uwielbiam ten stan. Kocham wręcz. Rozpiera mnie to od środka. AAA 
3. Moja przyszłość.
Stały element moich rozmyślań. Myślę o tym cały czas. To będzie moje być albo nie być. Jeśli dam radę. Dam radę? Nie dam rady? Chcę coś powiedzieć na temat mojego bycia. Tak się zakochałam, że już szukałam sukni ślubnej. Kiedyś myślałam o tym, kiedy byłaby najlepsza data na ślub. To głupie. Planuję za dużo, a jeszcze nie mam kandydata. No dobra, mam, ale nie pewnego. Muszę się podczas tego wyjazdu dowiedzieć, czy mnie lubi. Ale nie lubi lubi, tylko czy według niego jestem pozytywną postacią. I czy mnie pamięta. Jeśli nie, to cóż. Będę o sobie przypominać cały czas. Zrozumie, że jest chłopakiem moich marzeń. Chyba że to mu powiem. Kurczę, nie wiem. Jak mam to zrobić? I czy w ogóle to zrobić?

Operację: Ferie uważam za rozpoczętą :D

PS Przepraszam, że tak dziwnie pisałam. Zmarnowałam mój dzisiejszy zapas weny na Konkurs Literacki i opowiadanie 'Ten dom ma tajemnicę' czy jakoś tak.
PS2 Zeus. Rambo. Cyborg. Naganna. Maka Paka. Tukan. Ed. Pawełek. Alkoholik. Kujon. Duś. Nie za dużo tych przezwisk?

19 komentarzy:

  1. Ja na przyszłość polecam wmawiać sobie, że coś się uda i wyeliminować całkowicie pytanie "A CO JEŚLI NIE WYJDZIE?!". Wierz lub nie, ale na serio działa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Od jakieś czasu tak robię. I faktycznie działa :D

      Usuń
  2. Och, jakie plany. Super! Powodzenia życzę, żeby operacja się powiodła. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dasz radę, będzie świetnie, zobaczysz! POamiętaj tylko, by nie zrażać się błahostkami...
    Dobra metoda z tym "oswajaniem" rodziców z myślą o wyjeździe. Radzę Ci jednak zapytać ich wkrótce wprost, dla pewności. Czasem warto postawić sprawę jasno. Bardzo jasno. ;)
    W jakim to konkursie literackim brałaś udział? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muszę się przygotować na taką rozmowę. Ale zapytam. :)
      Nasza wychowawczyni w celu przygotowywania nas do egzaminów gimnazjalnych, wymyśliła sobie, abyśmy pisali rozprawki, opowiadania, opisy itd. Tak przez cały rok. Dodatkowo, obowiązkowo. I stwierdzam, iż marnuję swą wenę na .... długopis.. :/

      Usuń
  4. Cóż za plany :D ale wierzę w to, że wszystko pójdzie po Twojej myśli! I powiedz mu, musisz mu powiedzieć! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem że muszę, ale nie umiem chyba... Boję sie jego reakcji... Jednak czuję, że muszę powiedzieć. Ugh. Rozdarcie duchowe.

      Usuń
    2. Jeśli czujesz, że chcesz powiedzieć to mów! Wiem z własnego doświadczenia, gdy się przełamałam i powiedziałam to wiele się zmieniło..

      Usuń
    3. Boję się odrzucenia. Odległość też robi swoje. I wydaje mi się, że jestem zbyt niedoświadczona.

      Usuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam takich ludzi jak Ty! Wprowadzasz życie w plan i przetaczasz to w realia. Zgadzam się z powyższym komentarzem AntisocialParanoic, jeśli zrobisz wszystko aby się to udało i będziesz uparta to się uda! Pozytywne myślenie to podstawa! :))
    Pozdrawiam cieplutko! I powodzeniaaa :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co do tego, to jestem bardzo uparta! :)
      A dzięęękuję :D

      Usuń
  7. Dziękuję ślicznie za wsparcie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. mam ferie wtedy kiedy Ty! chyba najlepiej mieć pod koniec. wszyscy już są po feriach, muszą do szkoły a my bd miały wolne ;D
    Co do ślubu to ja bym chciała mieć zimą ślub, tak, żeby był śnieg. Biała suknia z trzy-czwartym rękawem, chór na ślubie i zabawa do rana! Jedynie kandydata na męża jeszcze nie ma...

    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze, że nie tylko ja tak myślę oi swoim ślubie. Uspokoiłam się. Wydawało mi się to dziiiwne, ale skoro więcej osób tak robi ;D

      Usuń