26.09.2012

Destacar...

      Jak to jest, gdy jest się "innym"?

Szczerze, to nie za ciekawie. Pod kątem mojej klasy to ja jestem "inna". Pod wieloma względami.
Ten "inny" człowiek ma trudniej. Jak tu znaleźć kogoś o tych samych zainteresowaniach? Komu można zaufać? Z kim warto spędzać czas?
Przecież "inny" człowiek we wszystkim się różni.
Z takimi dylematami styknęłam się w gimnazjum. Miałam swoją paczkę. Byłyśmy trójką. I teraz nadal jesteśmy. Ale takiej "swojej" przyjaciółki nie miałam. Praktycznie nigdy.
Zawsze twierdziłam, że przyjaźń powinna być taka jak w filmach. Przyjaciółki, które spędzają ze sobą najwięcej czasu, nigdy się nie opuszczają, dzwonią do siebie co 5 min. i esemesują ze sobą namiętnie. Tak, jakby się miało chłopaka. Tylko chłopak onieśmiela dziewczynę i ona nad sobą panuje. A z przyjaciółką można rozmawiać o wszystkim. Jak się chce. Bez zahamowań. Przyjaciółka zawsze zrozumie. Nieważne, jak nieskładnie byś się wypowiadała, ona będzie wiedzieć o co ci chodzi.
Ja nigdy nie miałam takiej przyjaciółki.
W szkole podstawowej to miałam "przyjaciółkę" z ławki, która teraz się do mnie nawet nie odzywa. W pierwszej gimnazjum było normalnie. Jak narazie. Potem w drugiej coś się popsuło. Dokładnie nie wiem co. Pisałam na facebooku jak źle się czuję, jakieś ogółem oskarżająco-depresyjne wpisy miałam a moja paczka, która już liczyła pięc osób, myślała, że to o nich.
Nie wiem, czy tak było naprawdę, ale ja to w taki sposób zrozumiałam.
Od ferii zimowych do początku roku byłam sama. Dosłownie. Dużo myślałam o tym. "Co takiego zrobiłam?" Byłam załamana. Prawie depresja. Ale to maskowałam.
Mam kilka twarzy. W szkole jestem kim innym, w domu jeszcze inną osobą jestem, ale tylko w szkole muzycznej tak naprawdę jestem sobą. To tam dziewczyny zauważyły, że było coś nie tak. Podbudowały moją wiarę. Dodały mi sił. Uwierzyły we mnie. Teraz jesteśmy przyjaciółkami. I to takimi prawdziwymi.
To tam plotkujemy o kuzynach K., uczymy się utworów Yirumy, pstykamy sobie zdjęcia co chwilę, nigdy nie przechodzimy obok siebie bez uścisku...
Jak coś się staci, to człowiek dostrzega wartość tego co miał.
A moje Skarby odnalazłam w miejscu, gdzie niespodzieławam się ich znaleźć.
I teraz jestem innym człowiekiem. Uważam co robię. Staram się twardo stąpać po ziemi. Co chwilę myślę, co robi mój Romeo :)
Jestem inna. Przyznaję się do tego. Może nie jestem doskonała, ale staram się być dobrym człowiekiem. Mam nadzieję, że nigdy nie popełnię tych samych błędów...

25.09.2012

Información

     Kto by się spodziewał, że "to" się dzisiaj stanie?

"To" to jest reaktywacja tego bloga. Jakiś czas temu zastanawiałam się, czy może by tu nie powrócić, ale odrzuciłam ten pomysł. Dziś, w dzień moich urodzin, moja przyjaciółka przypomniała mi o moich blogach. Stwierdziła że żaden zły nie jest i może warto by było coś tu skrobać raz na jakiś czas?
Ostatnio blogowałam w marcu. To połowę roku temu. Przez te pół roku stało się dużo. I dużo ogółem się teraz dzieje. Jako gimnazjalista muszę się uczyć. Dodatkowo mam szkołę muzyczną. W tej i w tamtej szkole jestem w ostatniej klasie. Co do czegoś zobowiązuję.

Blogować? Czemu nie? Tylko żeby zagospodarować ten czas... To najważniejsze.

Co tu będę publikować?
Krótko mówiąc ... wszystko. Cokolwiek pomyślę, cokolwiek zrobię, cokolwiek napiszę. Będę zanudzać tu bzdurami, którymi i tak nikt nie interesuje się. Jakieś zdjęcia, może teledyski, recenzje książek, filmów. Może coś o modzie? Ha ha, sama nie wiem. Ale postaram się co tydzień "coś" tu pisać :]

W dniu moich 15. urodzin chciałabym życzyć sobie siły, zapału, motywacji, rennowacji i przygody, która ostatnio dosyć często odwiedza moje życie.