30.12.2012

Sueño

Potrząsa mną napakowany, łysy koleś, z czarną kozią bródką. Obok stoi jego kopia, różni się tylko  tym, że ma tatuaż na środku głowy. Popchnęli mnie do budki telefonicznej. Widzę, że jestem na moście. Dookoła mnie przejeżdżają auta, które są tak zapatrzone w swoje potrzeby, iż nie zauważają, co się ze mną dzieje. Widzę budkę. Podchodzę do niej. Mam na sobie jakieś łachmany, spodnie całe w błocie, bluzkę z krótkim rękawem całą w strzępach. "Masz tylko jeden telefon. Nie możesz zadzwonić do nikogo z rodziny."Dociera do mnie, że mogę tego nie przeżyć. Czuję zimno. Śniegu nie ma, ale temperatura jest chyba na minusie, ewentualnie 0' Celsjusza. Dzwonię do Niego. Do Ideału. Gdy odebrał, słyszałam zadowolenie, jakby czekał na mój telefon.
"Cześć Ania!" rozbrzmiało w moich uszach. "Słuchaj, nie wiem gdzie jestem, nie wiem co się dzieje, ale moje życie wisi na włosku i możemy się już nigdy nie zobaczyć. Złapali mnie jakieś bandziory i mogę zadzwonić tylko na jeden numer. Wybrałam Ciebie. Proszę Cię, przeproś wszystkich za moje błędy. Dużo ich popełniłam, a nie chciałabym, aby zapamiętano mnie jako złego człowieka. Uściskaj ode mnie wszystkich wujków, wszystkie ciocie. Ucałuj dzieciaczki, chociaż może lepiej nie, bo zaczną płakać, a ja nie chcę, żeby ktoś z mojego powodu płakał. Zadzwoń do mojej rodziny i powiedz jej, że dziękuję jej za to, że mnie wychowała i że kocham ją najbardziej na świecie.". Zaczynam płakać. Teraz, kiedy to piszę, też płaczę. "Paweł... Wybrałam Ciebie, bo wiem, że jesteś dobrym człowiekiem i że wypełnisz moją prośbę.. Kocham Cię. Żegnaj...". Ten gościu z tatuażem złapał mnie za ramię i wepchnął do czarnego auta. Przeszedł mnie ból po tylnej części czaszki i zapadł mrok.
Obudził mnie pisk opon ciężarówki. Znajdowałam się na jakieś autostradzie. Nie wiem gdzie. Zdecydowałam się iść przed siebie. Kilku dobrych ludzi podwoziło mnie jakiś kawałek. W jednym aucie zasnęłam ze zmęczenia i obudziłam się znowu na jakieś ulicy. Poznałam, że to Wrocław. Zaczęłam biec na pamięć w kierunku Jego domu. Nie mogłam do kuzyna, ponieważ te bandziory mogą mnie tam szukać. A we Wrocławiu wiedziałam tylko, gdzie On mieszka i mój kuzyn. Gdy dotarłam do Jego domu, wyglądałam gorzej niż bezdomna. Ramiona i nogi miałam pokryte krwią i błotem. Nie miałam czucia w lewej nodze. Uświadomiłam sobie o tych wszystkich obrażeniach wtedy, gdy zadzwoniłam do drzwi. 
Było ciemno. Było zimno. Ja stałam w strzępkach ubrań, nie jadłam kilka dni, znajdowałam się w obcym mieście i liczyłam na życzliwość znajomych znajomych moich rodziców. On otworzył drzwi. Emocje tak mną targały, że rzuciłam się mu na szyję. Zaczęłam płakać. Czułam ciepło i zapach jego perfum. Tak jak wtedy na wakacjach. "Ania..." Mój płacz przerodził się w szloch. Z moich oczu płynęły rzęsite łzy. Byłam wystraszona i szczęśliwa. Żyłam, byłam z Nim. "Kocham Cię.." szepnęłam.

Ten sen nawiedza mnie od kilku dni. Chyba bardzo mi uświadamia jak bardzo pragnę go zobaczyć. Chciałabym powiedzieć coś w stylu "Kocham Cię", ale nie powiem tego. Chociaż... Nie wiem. Zobaczymy jak zrobię, gdy do Wrocławia pojadę. Jeśli tam pojadę. Tata twierdzi, że musimy to obgadać, ten wyjazd na feriach. To raczej nie będzie nic strasznego. Jestem dobrej myśli.
Wiem, że nie umiem dobrze pisać, ale nie to mnie teraz męczy. Jak się budzę, czuję, że płakałam. Moja poduszka jest mokra, kołdra trochę też. O twarzy nie wspomnę. Cała się kleję od łez. To jest wg mnie dziwne. Płakanie przez sen. Wcześniej przez coś takiego nie przechodziłam. Mam nadzieję, że to jest tylko chwilowe.


-Tata, tata, tata, tata, tata, tata, tata, tata kup mi tego misia. 
-Napisz do Pawła, niech On ci kupi.
-Słucham?
-Mówię: Napisz do Pawła smsa o takiej treści: "W Biedronce jest taki fajny misio. Kup mi, kup mi, kup mi, kup mi." 
<śmiech>
Sytuacja z dzisiaj.


Chcę Wam bardzo mocno podziękować za to, że jesteście i czytacie. Dziękuję, że przyjęłyście mnie do świata bloggerek. Wiem, że nie wszyscy mają do niego dostęp. Dziękuję, że mi pozwoliłyście czytać o tym, co Wam w duszy gra. Dziękuję. 
W związku z nadchodzącym nowym rokiem, chciałabym Wam życzyć zapału i wytrwałości w prowadzeniu bloga. Wiemy, jaka to wspaniała sprawa. Mam nadzieję, że zyskacie więcej czytelniczek, a Wasze posty nie będą "nieczytane".
Dziękuję Wam jeszcze raz.

PurpuraChica

45 komentarzy:

  1. Spanie, to moja ulubiona czynność. Ale kiedy mam złe sny, przebudzenie jest wybawieniem. Twój rzeczywiście, nie da się ukryć - robi wrażenie.
    Paweł to Twój chłopak? :)

    Wszystkiego dobrego w Nowym Roku. A o buźka na zdjęciu urocza! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jedyny sen, który zapamiętałam tak dokładnie. Szokujące..

      Paweł... Ach, chciałabym żeby był moim chłopakiem. Się wzięłam, normalnie, na zabój, zakochałam :)

      A dziękuję, dziękuję. Oby 2013 był owocny w natchnienie, dla wszystich bloggerek. :)

      Jaa? Urocza? Dzięęki :**

      Usuń
    2. Może ma jakieś ukryte znaczenie? Sprawdzałaś? :P

      A on by chciał? Ach, lovelove, zazdroszczę!

      U mnie natchnienie wiążę się z bólem więc sama nie wiem... ;)
      Ano Ty, Ty. :* I nie ma za co.

      Usuń
    3. Nie sprawdzałam. Nie sądzę, aby miał jakieś znaczenie.

      Problem w tym, że nie wiem. Mnie dopadło i nie wiem, co dalej. Aż tak mocno zakochana nie byłam. Szok..

      Uu.. Natchnienie z bólem? Niedoświadczyłam. Skoro tak, to może szczęśliwego życia, żeby Tobie się ułożyło w sferze uczuć :*

      Usuń
    4. Zatem jeśli jesteś tak mocno zakochana, rób wszystko, żeby to kwitło, żeby móc to pielęgnować... A on w ogóle o tym wie? ;)

      I dobrze, że nie doświadczyłaś. Nie życzę Ci tego.
      Dziękuję Ci pięknie. :*

      Usuń
    5. Mógł się domyślić. Skoro moi rodzice, wszyskie wujki i ciocie to widzą i starają się, aby zakwitło. Nawet dzieciaczki nieumyślnie coś mówią... :D
      Tylko mam malutki problem... Między nami jest ok. 400km i troszkę trudno zadziałać, aby coś się działo. Ale, jestem dobrej myśli. :)

      A proszę bardzo :*

      Usuń
  2. Czyli widzę, że rodzina już go zaakceptowała. To najważniejsze! :D

    Och, być może naiwnie, ale wierzę, że to żadna przeszkoda. Sama zresztą kiedyś chciałam być z chłopakiem, z którym dzieliło mnie 200 km, ale niestety - nie udało się, więc za Was trzymam kciuki tym bardziej, podwójnie. :)
    Jak się poznaliście?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zaakceptowała. I to jak bardzo :D

      Dziękuję Ci Baaardzo, że tak w ten związek wierzysz! Dziękuję :**

      Między moimi rodzicami było podobnie. Tylko wiesz, 16 lat temu. Wtedy nie było tej całej technologii i pisali do siebie listy. Mama jest spod Wrocławia, a tata z pogranicza Podkarpacia i Małopolski. U nich wyszło, więc u mnie też musi :)

      Historia zaczęła sie 3 lata temu, kiedy przyjechali do nas znajomi rodziców na "wypoczynek". Ci znajomi wzięli innych znajomych i tak mieszkało w moim domu ok. 30 osób. Dokładnej mam to opisane w początkowych postach "Mi Ideal". Pisałam o tym w pażdzierniku :)

      Usuń
    2. Wierzę w każdy związek, w którym jest uczucie. Takie pisane z wielkiej litery. A naprawdę widać, że Ty jesteś w nim zakochana.

      No widzisz, rodzicom się udało (bardzo romantycznie, swoją drogą), Wam musi tym bardziej z taką wygodą i udogodnieniami technologicznymi. Macie łatwiej, wykorzystajcie to. ;)

      Zaraz zabieram się za uzupełnienie lektury. :)

      Usuń
    3. Wiesz, to że ja jestem w nim zakochana, nie oznacza że zakończy się to związkiem. A chciałabym. I chcę. I będę robić wszystko, aby tak się stało. :D

      Fakt, mamy łatwiej. Miło by było, gdyby On sam kiedyś napisał. Kiedyś to się stanie. Wierzę w to ;)

      Usuń
    4. Powodzenia Ci życzę w takim razie. I trzymam kciuki.

      Usuń
  3. Straszny ten sen... Nigdy nie śniło mi się coś podobnego. Widać bardzo zależy Ci na tym chłopaku.
    Tobie też wszystkiego dobrego w 2013!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sama się sobie dziwię, że aż tak mi na nim zależy. I że uświadamiłam to sobie, gdy ten sen mnie "nawiedził".
      Dziękuję :)

      Usuń
    2. Wiem, jak to jest. Dopiero kiedy spotka nas coś tak dziwnego uświadamiamy sobie ważne rzeczy. Mam nadzieję, że jemu też zależy na Tobie.

      Usuń
    3. Czasami to przebudzenie przychodzi za późno.
      Ach, żeby tak było. Niepewność jest gorsza od świadomości, że nie chciałby mnie.

      Usuń
    4. A ja lubię tę niepewność...
      Oczywiście z czasem zaczyna mnie denerwować.

      Usuń
    5. Bądźmy szczerzy. Wsszytsko kiedyś zaczyna denerwować. Jedno prędzej, drugie później.

      Usuń
  4. Oby każdy Twój dzień w nowym roku był jeszcze lepszy, od poprzedniego!
    Jeszcze nigdy nie miałam tak, by jeden sen śnił mi się kilka razy. To musi coś znaczyć, musi!

    OdpowiedzUsuń
  5. ładnie opisałaś :). Szkoda, że ten sen tak na cb działa. Myślę, że po czasie przejdzie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze mogłam opisać lepiej ;)
      Wiem. Te łzy mnie naprawdę martwią. Co jeśli się odwodnię przez sen? :O :D

      Usuń
    2. Chyba się nie odwodnisz przez łzy XD

      Usuń
  6. Sny, które tak wyraźnie zapamiętujesz mogą się spełnić w najmniej oczekiwany sposób ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O matko! Już się boję.. :O

      Usuń
    2. Możliwe, że spotkasz swój ideał jak będziesz potrzebować pomocy przy... obcokrajowcu, bo nie będziesz do końca wiedziała, co on mówi.

      Jest do tego wiele scenariuszy, więc nie musisz się bać ;)

      Usuń
    3. Uspokoiłam się. Dziękuje :)

      Usuń
  7. Nie płacz tyle, bo się odwodnisz. Spróbuj skupić się na pozytywnych wydarzeniach, które ci się przytrafiają. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dużo tych pozytywów. Już one przysłaniają mi życie :D

      Usuń
  8. Dobrze, ze masz kogos, do kogo bys zadzwonila w takiej chwili...
    Głupi sen:(

    OdpowiedzUsuń
  9. Przepraszam.. Mam zmienić kolor na ciemniejszy?

    OdpowiedzUsuń
  10. CO za sen :O ale faktycznie, pokazuje on jak mocno chciałabyś go zobaczyć.
    Dlaczego nie wiesz, czy powiesz, że kochasz?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem, czy byłabym w stanie. Te emocje, warunki, ludzie, impuls. To od wielu czynników zależy czy mu powiem. Sama też nie wiem, jak On o mnie myśli. Musiałabym się o tym przekonać..

      Usuń
  11. Tak. Ja mam ten sam sen od jakichś dwóch-trzech lat, już znam go na pamięć. A mimo to, nic z tym nie robię. Może dobrze.

    Nie chcesz z tym skończyć? Pójść o krok do przodu, żeby coś się zmieniło? Nie wiem, ale wydaje mi się, że czasem warto zaryzykować.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeden sen przez trzy lata? Szacun!

      Czasem tak, ale gdybym wiedziała, że mnie dobrze wspomina, już bym się poczuła lepiej.

      Usuń
    2. No niestety! Czasem to lubię. Czasem.

      Nie masz sposobu, żeby się dowiedzieć? Może jacyś wspólni znajomi chociaż?

      Usuń
    3. :c

      Nasi wpsólni znajomi, to wujki i ciocie, więc tak jakoś niezbyt :/

      Usuń