Wtorek. Ósma z minutami. Język Polski. Sprawdzian z fonetyki. Jaki rodzaj upodobnienia występuje w słowie "przerwa"? Jest to oczywiście ubezdźwięcznienie wewnątrzwyrazowe postępowe. Ja o tym wiem. Chwytam długopis i zaczynam pisać. Jednakże w tej chwili mój mózg owładnęła wizja, wspomnienie.
Cofnęłam się do sierpnia. Do jedenastego sierpnia. Do jedenastego sierpnia dwa tysiące dwunastego roku. Słońce świeciło, aczkolwiek grunt był mokry. Na dole był ruch. Porządny. Ludzie stwarzali większy szum niż gdy wprowadzali się do naszych skromnych pokoi. Jedzenia zostało w brud po wczorajszej imprezie. Karty nadal były porozrzucane po stole. To była udana partyjka tysiąca. (właśnie uświadomiłam sobie, że zapomniałam jak się w tysiąca gra...) Wracając do tematu, wszyscy zaczęli się pakować do aut. Pożegnanie już za nami, ja cała czerwona i w skowronkach nie wiem co ze sobą począć. Jeszcze chwilę biegam za maluszkiem, a potem staję w drzwiach. Wasze auto ruszyło. Wyjechaliście z podwórka. Stoicie. Już macie ruszyć. Ty wychodzisz szybko, stajesz, patrzysz na mnie i machasz. Ja też. Chwilę później już Was nie ma...
Gdy wracałam z Wrocławia, tata się zapytał jak tam z chłopakiem. Czy to na poważnie, czy to była tylko wakacyjna przygoda. Było coś. I nadal jest. Dostałam przestrogę, żebym uważała, bo teoretycznie jako przedstawicielka płci pięknej, jestem intelektualnie starsza od mężczyzn o mniej więcej trzy lata. Coś w tym jest. Azaliż uważam, że starsza się sama sobie nie wydaję. Parę czynników ma na mnie pejoratywny wpływ. Niedługo się od nich uwolnię. Zacznę od nowa. Będę na nowo wypełniała kartkę reprezentującą mą postać.
Jak narazie jestem obezwładniona przez ową wizję, wspomnienie. Nasuwa się ono w najmniej oczekiwanym momentach. Jestem wtedy uśmiechnięta, próbuję się zasłonić przed światem, sama nie dowierzam w to, co myślę. Mój mózg działa na wyższych obrotach, nadnercza wytwarzają adrenalinę, która dostaje się do mojej krwi, która jest już szybciej pompowana przez serce. Organizm mam wspaniały, jak każdy inny. Tylko czy działa ono ze mną, czy przeciwko mnie?
Dlaczego mój odtwarzacz muzyczny wyłącza się co 10 piosenek?
Zapraszam --> /http://solidne-oceny.blogspot.com/
wspomnienia to czasami naprawdę coś pięknego, powinniśmy być wdzięczni, że Natura nas nimi obdarzyła
OdpowiedzUsuńNic do wspomnień nie mam. Szkoda tylko, że atakują mnie w najmniej odpowiednich momentach..
UsuńHeh, Jak się coś załączy to trudno wyłączyć :)
OdpowiedzUsuńSię o tym przekonałam i nadal przekonuję :)
UsuńJa też i to nie raz :D
UsuńWięc nadal w tym trwajmy :D
UsuńNo cóż, wspomnienia mają to do siebie, że nawiedzają nas w dziwnych momentach życia :) Ale wspominaj, jeśli wspominasz coś, co było dla Ciebie ważne :)
OdpowiedzUsuńMomentyvjakie wybierają, są naprawdę dziwne :) Wspominać będę, stale. W końcu taka jestem :)
UsuńDobrze jest sobie powspominać :D Mnie też w różnych momentach trafiają :D
UsuńTeż w połowie bardzo ważnego i strasznie trudnego sprawdzianu z języka polskiego? :D
UsuńWspomnienia to moim zdaniem cudowny wehikuł czasu <3
OdpowiedzUsuńCudowny to za mało powiedziane. :}
UsuńLubię wspominać, to takie budujące, szczególnie jeśli wspomina się pozytywne momenty, ale moment na wspomnienie - mega. Widzę nowy szablon, ładnie, filutowo <3 :)
OdpowiedzUsuńDzięęęękuję za dobre serduszko, wspaniała duszyczko :*
Wspominanie jest jedną z najmocnejszych stron ludzi. W sumie to one potrzymują nas na poziomie. :)
UsuńA faktycznie, szablonik nowy. Taki trochę spokojniejszy jak ja sama :)
Proooszę bardzo i polecam się na przyszłość <3 :}
Jak się załączy taka retrospekcja, to czasem tak rozgruchotanie człowieka ogarnia, że się pozbierać po tym nie można. Zwłaszcza, kiedy ma się co wspominać. Stety lub niestety...
OdpowiedzUsuńJa nie wiem, czy mnie rozgruchotało, ale takie dziwne coś (otępienie?) mną owładnęło. Trudno się tego wyzbyć, to fakt. Jednakże w tym wypadku wpływa to na mnie raczej pozytywistycznie. :)
UsuńA to świetnie! W takim razie niech często Cię uderza! :D
UsuńA propos, coś ty z polskiej fonetyki pisała, matko bosko? O.O
A niech uderza! Dzięki temu stale sie uśmiecham! :D Mieliśmy sprawdzian z języka polskiego z materiału przeznaczonego dla klas trzecich gimnazjum z fonetyki. Nie do ogarnięcia, ale tak tragicznie chyba nie było. :}
Usuńdwa tysiące dwunastego pliiiiiiiiiiiiiiiz!
OdpowiedzUsuńO matko! Jaka gafa. Dziękuję za poprawienie mnie :)
UsuńMnie 2012 r. dobija, rani, rozpruwa od środka. Fu, fu fu.
OdpowiedzUsuńU mnie było właśnie na odwrót. Choć nie powiem, były też tragiczne momenty.
UsuńSerio uczysz się na polskim takich rzeczy?! :O :D
OdpowiedzUsuńNo niestety... :X
UsuńA tam niestety. To chyba jeszcze podchodzi pod podstawy. I jest całkiem proste i przyjemne ^^
UsuńTutaj bym się kłóciła, aczkolwiek proste to się nie wydaje.. :P
UsuńMmm, ja jak sobie przypomnę coś miłego na lekcji, to muszę chować się pod ławkę, bo zaraz koleżanki i koledzy pytają ze zdziwieniem "Dlaczego uśmiechasz się do tablicy??" :D
OdpowiedzUsuńJa mam o tyle dobrze, że siedzę przy ścianie i prawie nikt mnie nie widzi. ^^
UsuńHaha, sprytnie wymyślone ;) Mnie zawsze pozostaje opcja "nagła potrzeba pogrzebania w plecaku" :D
Usuń"Słońce świeciło, aczkolwiek grunt był mokry". Chryste Panie, jakie dokładne wspomnienie! :D
OdpowiedzUsuńDlaczego używasz słów, których mój przeciętny neandertalski umysł nie pojmuje? ._.
Jak już coś wspominać, to najlepiej ze wszystkimi szczegółami, a co. :D
UsuńUżywam takich słów, aby podnieść rangę mej wypowiedzi. Nie chcę być kolejną "rozpuszczoną nastolatką, która dorwała się do Internetu". Mam nadzieję, że w ten sposób jakoś ratuję się na oczach innych blogerów. :}