Zostały cztery miesiące. Tylko cztery. Trzy piąte roku szkolnego już za nami. To myśl bardzo pocieszająca, po depresji wywołanej zakończeniem się ferii. Jako trzecioklasista gimnazjum, muszę zadecydować o swojej przyszłości. Ten krok mam już za sobą. Będę "architekcić krajobraz". Takie małe marzenie od czwartej klasy, do którego dążę wszystkimi swoimi siłami.
Pobyt we Wrocławiu uświadomił mi pewną rzecz. Już po wakacjach nie będę miała okazji spotkać ludzi, z którymi przeżyłam te trzy lata gimnazjum, sześć lat szkoły muzycznej i dziesięć lat w zespole szkół mojej wsi. Znając mnie, na zakończeniu się rozpłaczę. Oby udało mi się powstrzymać ten potok łez, które chciałabym wylać do poduszki następnego dnia.
Jest wiosna. Jest słońce. Robi się kolorowo. Ja już wiem co będę robić. Zaczynam się oswajać z myślą, że Ci ludzie, których teraz na co dzień mijam, niedługo będą tylko wspomnieniem.
Czuję się wspaniale. Spokój wypełnił mnie od środka. Dostrajam się do nowego trybu życia. Staram się myśleć na dłuższą metę. Przygotowywuję się mentalnie na zmianę. Zostały cztery miesiące. Należy je dobrze wykorzystać.
26.09.2012 |